Miejskie władze Pilawy rozpoczęły starania o założenie w gmachu likwidowanego gimnazjum liceum ogólnokształcącego. Burmistrz Pilawy podkreśliła przy tym, że nowa szkoła dałaby miejsca pracy nauczycielom gimnazjalnym, których czeka zwolnienie. Możliwość założenia tej szkoły zależy od zgody władz powiatowych.
Postulat Pilawy jest naturalną pochodną rozwoju tego miasteczka.
Ja jednak mam sentymentalne skojarzenia z czasów mej młodości, przez które żal mi rozłączenia młodzieży garwolińskiej i pilawskiej. Miałem bowiem w garwolińskim Liceum Piłsudskiego wielu miłych i bystrych przyjaciół z sąsiedniego miasteczka. Dzięki konieczności nauki w jedynym wtedy liceum w okolicy mogliśmy się poznać, przedtem wyselekcjonowani spośród wielu chętnych uczniów szkół podstawowych. Grupa, która później wstąpiła do harcerstwa stworzyła przesympatyczne towarzystwo, przenikające się z OAZĄ księdza Szajdy.
Czy w nowej rzeczywistości Liceum Katolickie podejmie funkcję zebrania najlepszych uczniów, którzy nakręcaliby się wzajemnie w rozwoju przyjaźni, zainteresowań i w nauce? Przydałoby się. Może w tym pomóc Program 500+ znoszący barierę finansową dla uczniów z biednych rodzin. A wśród nich roi się od wartościowych nastolatków.
Jako ojciec ucznia z warszawskiego liceum Staszica miałem okazję przekonać się, na czym polega sukces tej szkoły. Jej kierownictwo wkłada wiele trudu w wyselekcjonowanie i zaproszenie do siebie najzdolniejszych matematycznie uczniów. (Kadra tej szkoły aktywnie uczestniczy w organizowaniu olimpiad przedmiotowych.)
Rodzice uczniów z klas szóstych już planują uruchomienie dwuletnich korepetycji dla dzieci pozbawionych gimnazjów (w naszych garwolińskich podstawówkach priorytetem jest niestety rozwój sportowy, a nie umysłowy). A może by KL zorganizowało wartościową "szkółkę sobotnią" dla siódmo- i ósmoklasistów, i tak pod skrzydłami dobrych nauczycieli skompletowało skład klas licealnych? Niechby te dzieci zobaczyły się wzajemnie!
Andrzej Dobrowolski